Złożenie wniosku o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (ZRID) to moment, który w praktyce często oznacza dopiero połowę drogi do uzyskania zielonego światła dla inwestycji. Szczególnie w formule „projektuj i buduj” generalny wykonawca musi zmierzyć się z procedurami przed Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska (RDOŚ), w tym z obowiązkiem przeprowadzenia ponownej oceny oddziaływania na środowisko.

Postępowanie to może wydłużyć proces uzyskania decyzji ZRID nawet o kilka miesięcy. W jego toku organ administracyjny bada zgodność projektu z wcześniejszą decyzją środowiskową (DŚU) oraz ocenia m.in. wpływ inwestycji na łączność ekologiczną. W praktyce pojawiają się problemy: od uwag formalnych (brak podpisów autorów raportu, niewłaściwy format dokumentu), aż po istotne spory merytoryczne dotyczące liczby obiektów inżynieryjnych czy rozwiązań ochrony środowiska.

Choć formalnie wykonawca występuje w procedurze jako pełnomocnik zamawiającego, to właśnie na nim ciąży obowiązek obrony przyjętych rozwiązań. Brak aktywnego wsparcia inwestora na etapie postępowania przed RDOŚ może skutkować koniecznością wprowadzenia kosztownych modyfikacji projektu, opóźnieniami, a nawet sporem co do odpowiedzialności kontraktowej za dodatkowe prace.

Warto pamiętać, że RDOŚ nie zawsze może żądać przywrócenia rozwiązań z etapu decyzji środowiskowej, zwłaszcza gdy zmieniły się realia przyrodnicze lub brak jest podstawy prawnej w samej decyzji. W takich przypadkach wykonawca powinien rozważyć powiadomienie o roszczeniu kontraktowym i dochodzenie odpowiedniej korekty terminu lub wynagrodzenia.
Ponowna ocena oddziaływania na środowisko, choć niepozorna, często decyduje o tempie realizacji kontraktu drogowego i kształcie obowiązków stron. Dlatego tak istotne jest jej odpowiednie przygotowanie i ścisła współpraca wykonawcy z zamawiającym.

Zapraszamy do lektury artykułu Wojciecha Bazana na ten temat w „Rzeczpospolitej”.